fraktal1

 
registro: 02/10/2014
żyć, uczyć się , pracować i pozostawić po sobie coś cennego…
Pontos193mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 7
Último jogo

Wigilia- relacje

Kazimierz Bartoszewicz - Podlasie, I poł. XIXw
"Przed Bożym Narodzeniem obchodzą Wigilię tym sposobem, że stół nakrywają sianem i na siano dopiero rozścielają obrus . W kącie izby jest snop zboża na uproszenie Boga o urodzaj. Są dwie potrawy, które w prowincyjach polskich są nieznane, to kisiel, galareta z rozgotowanej mąki owsianej z przymieszaniem rozmaitych konfitur, i kucia, pęcak z makiem i miodem. A przytem śpiewy kolendowe śpiewane być muszą, tak ruskie jak i polskie" (pis. Oryg.)

rozejm bożonarodzeniowy 1914

https://www.youtube.com/watch?v=bEsesh1DxcA


Andrzej Kuśniewicz - Podole lata 30-te XXw
"A Wigilia to nader ważny obrządek. Tradycja każe podawać dwanaście potraw. (...) kluski przy kutii to jak świeżo minaowany baron przy Radziwiłach. Kutia - Nadpotrawa, Obyczaj i Obrządek, niemal Sprawa Święta, jeśli nie Narodowa. Bo nasze Kresy całe - w tej kutii"

Józef Jędrycha - 1941 roku. Auschwitz-Birkenau

W czasie powrotu z niewolniczej pracy przy budowie KL Auschwitz II-Birkenau do obozu macierzystego zabijali na miejscu jeńców z komand radzieckich, którzy nie byli w stanie iść o własnych siłach. Zginęło wówczas około 300 osób.po apelu i kolacji dla SS-manów, o godz. 18, odbył się ponowny apel. Mimo srogiego mrozu więźniowie musieli wysłuchać wygłoszonego w języku niemieckim orędzia papieża Piusa XII. Zamarzły 42 osoby. Wielu więźniów załamało się psychicznie. Więźniowie starali się świętować w poszczególnych blokach i pomagać załamanym.

"Rozpoczął się śpiew niemieckiej kolędy, a następnie popłynęła potężna jak morze pieśń Bóg się rodzi - moc truchleje+ i inne, w końcowym akordzie popłynął Mazurek Dąbrowskiego. Wszyscy ściskali się serdecznie, gorąco i długo płakali, a byli i tacy, którzy głośno szlochali". W sali siódmej bloku 25 stanęła mała choinka, którą przemycił Henryk Bartosiewicz.


Pan Tadeusz – 1949 w Boże Narodzenie brał ślub. — Żona była ubrana w skromną sukienkę i mały kapelusz — opowiada. — Mieliśmy srebrne obrączki. Gości było sześcioro. Na przyjęciu podaliśmy kilo kaszanki i litr wódki. W prezencie ślubnym dostaliśmy karafkę.
Podopieczni wspominali, że kiedyś choinki pachniały lasem, że ozdabiano je
małymi czerwonymi jabłuszkami i długimi cukierkami w pazłotku przypominającymi sople, że zapalono prawdziwe świeczki, od których łatwo mógł się zająć anielski włos.


Pan Andrzej -1970

Wiele osób we wspomnieniach narzeka na kolejki, a ja uważam, że miały one swój urok, bo stało się na zmianę z rodziną i przyjaciółmi. I to w pewien sposób umacniało więzi między nami. O choinkę też trzeba się było mocno postarać, a gdy już ja mieliśmy, ubieranie było całym rytuałem
Wszędzie były kolejki. I po karpie, i po cytrusy. Ale święta do dzisiaj kojarzą mi się z zapachem pomarańczy.


Przedstawiłem relacje ludzi z różnych lat jakże różnią się te relacje na przestrzeni ostatnich 150 lat

od kutii do pomarańczy