Idąc nieopodal Twojego uśmiechu
spotykam ludzi zazdrosnych
o moją nieobecną dłoń na twoich ramionach
Twarze w mrozie wyblakłe
Zgłaszają pragnienie pocałunku
Nabierając kolorytu każdorazowo
W szczerej spowiedzi oczu
Które chwilę temu błyszczały
Odgaduje Twoje rozczarowanie
Zaciskam mocniej palce
Polemika zaciska gardła strunę
Pozwalając na kapryśne "rozumiem"
Wracamy z głową uniesioną
Pod tarczy parasolem
Nie zwracając uwagi na czerwone światło
"" No bo my wygraliśmy ciszę która nas rujnuje budując za razem obraz który nas otacza ""
N(k) 28.11.2023
![](https://2392790cdb51a894ec1a-e146db6f34459ec8aa420527f9ed438e.ssl.cf1.rackcdn.com/64392959_l.jpg)
niekochany
registro:
"Kiedy następnym razem zaczepisz mnie choćby o milimetr pomyśl o dniach w których będę szukał spokoju"