paskudniczka

 
registro: 28/02/2010
Każdy facet ma coś z rycerza, najczęściej jest to.... zakuty łeb ;)
Pontos179mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 21
Último jogo

spotkanie...

Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka. Mimo tego, że była już bardzo stara szła tanecznym krokiem, a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny.

Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać. Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem. Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała:

- Kim jesteś?
Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy, a blade wargi wyszeptały:
- Ja? ... Nazywają mnie smutkiem
- Ach! Smutek! - zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego.
- Znasz mnie? - zapytał smutek niedowierzająco.
- Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce.
- Tak sądzisz... - zdziwił się smutek - to dlaczego nie uciekasz przede mną. Nie boisz się?
- A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły? Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka. Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?
- Ja... jestem smutny. - odpowiedział smutek łamiącym się głosem.

Staruszka usiadła obok niego

- Smutny jesteś... - powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową. - A co Cię tak bardzo zasmuciło?

Smutek westchnął głęboko. Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać? Ileż razy już o tym marzył.- Ach... wiesz... - zaczął powoli i z namysłem - najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi. Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi i towarzyszyć im przez pewien czas. Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem. Boją się mnie jak morowej zarazy. - I znowu westchnął. - Wiesz..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić. Mówią: tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać. A ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności. Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału. Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać. I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane. Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez. Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności.


- Masz rację - potwierdziła staruszka - ja też często widuję takich ludzi.
Smutek jeszcze bardziej się skurczył.
- Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi. Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą. Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany. Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli! Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany. Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał. Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem. Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia. - Smutek zamilkł.

Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze, potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem. Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie.

- Płacz, płacz smutku. - wyszeptała czule. - Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił. Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam. Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona.
Smutek nagle przestał płakać. Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę:
- Ale... ale kim Ty właściwie jesteś?
- Ja? - zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko jak małe dziecko

- JA JESTEM NADZIEJA!

http://www.youtube.com/watch?v=tVwzltWt9i0


spowiedź...

...kazałeś mi trudną drogą iść za stróża mieć tylko ciemność

patrzyłeś jak wolno staczam się i spadam w otchłań bezdenną

widziałeś jak mieszam z winem krew by obłaskawić codzienność

me serce bije i tak na przekór dniom...

 

http://www.youtube.com/watch?v=LWE6rwKCC80


nieszczęście...

Nieszczęścia zsyłane są nam po to,

abyśmy uważniej przyjrzeli się swemu życiu...

 

 


łzy...

Ludzkie łzy to z jednej strony wyraz ogromu cierpienia, lecz z drugiej także ulga.

 Razem z łzami wypływa cierpienie, by zrobić miejsce na nową, kolejną falę bólu.

 Inaczej ból przestałby się w nim mieścić...


optymistyczniej nieco...

http://www.youtube.com/watch?v=oG6pEolAKm8

Można wylewać łzy ponieważ już Ich nie ma

ale można się uśmiechać ponieważ byli

można zamknąć oczy i modlić się by wrócili

ale można też je otworzyć i zobaczyć co nam zostawili...

Można pamiętać o Nich a także o tym, że juz ich nie ma... i tym samym ocalic Ich od zapomnienia...